Wersja do druku

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Dziewczęta! I chłopcy :) Jestem w szoku :) Moja mamusia ma ok. 60 lat. Nie będę mówić dokładnie ile :) Kiedy była w moim wieku, w czasie wolnym siedziała w domu i coś w nim robiła. A to sprzątała, szyła, albo cokolwiek innego, nawet zwyczajnie leżała, albo spała. Ale jej czas wolny ograniczał się do domu. Teraz moja mama jest na emeryturze, ale jeszcze pracuje. Od dwóch i pół roku jest wdową. I wyobraźcie sobie, że teraz pojechała sobie na wycieczkę rowerową z koleżanką, która też jest emerytką! Dla mnie to bardzo dobrze, ale wcześniej to byłoby nie do pomyślenia dla mojej mamy. Ale czy to nie paradoks? Kiedy była młoda, o żadnych takich wyczynach nawet nie chciała słyszeć, bo najczęściej jej się nie chciało. Mało kiedy się spotykała ze znajomymi. A teraz? Nie tylko się z nimi spotyka, ale też jeździ na rowerze, albo chodzi na spacery i zwiedzają okolice. Jestem w totalnym szoku. Ale też pełna podziwu :) Dobrze, że ona tego nie czyta :) A jak jest z Waszymi rodzicielami? :)

P. S. zapomniałam, ze jest wątek Wypoczynek. To może Sus przenieś ten wątek do Wypoczynku? Może ona tam lepiej pasuje?


--- Ostatnio edytowane 2011-08-14 16:27:30 przez Manuskrypt1 ---
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Też bym tak chciała... Bo na razie - też mi się nie chce...

Może to właśnie ta swoboda - bycia na emeryturze. Wiem, napisałaś, że twoja mama wciąż pracuje, ale to zapewne jest inne uczucie - wiedzieć, że gdyby się tylko chciało, to w każdej chwili można rzucić wkurzającą i denną pracą, bo ma się już zagwarantowaną emeryturę.

Wiem coś o tym - zawsze w zasadzie miałam wolność wyboru i nigdzie długo nie pracowałam - to znaczy pracowałam w wielu miejscach, ale za to krótko. Właśnie dlatego, że trafiałam na pracodawców, którzy byli, jacy byli i pracować dla nich dłużej nie miałam zamiaru /czytaj - nie miałam zamiaru dawać się wykorzystywać/. A mąż zarabiał na tyle dobrze, że nie musiałam się martwić, że tracimy źródło dodatkowego dochodu. Tzn. jego pensja wystarczała na nieprzesadne, ale zawsze - życie. Tylko szycia trzymałam się długo... ;-)

Może dlatego teraz jestem sfrustrowana i zmęczona tak, jak dawno już nie byłam - ale powoli zbliża się pora naszego powrotu do Polski i zaczynam wszystko mieć w nosie... ;-)

Ania
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Wiesz, to chyba całkiem normalne :P
Mniej obowiązków, nie trzeba się martwić ugotowaniem obiadu żeby miala co zjeść :P
Moja babcie też jest w takiej sytuacji i rownież wolna jak ptak korzysta z życia :D
A to wycieczka, a to ploteczki, wypady na zakupy i szrepanie po sklepach :P
Ja sie ciesze że mam taka wesoła babcie :D A na dodatek mobilną :P bo uczy się obslugi swojego pierwszego komputera :D
Pociesza mnie to w dużym stopniu i potwierdza teze że liczy sie to na ile się czujemy lat a nie ile mamy :D
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
To nic dziwnego, twoja mama teraz dopiero poczuła swobodę. Przedtem miała zobowiązania w postaci domu i dzieci (jesli masz rodzeństwo), a teraz może już myśleć tylko o sobie, bo dzieci sobie same radzą.
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
U mnie jest wszystko na opak, tak jak być nie powinno. Ja mieszkam 6 km od rodziców, jedna siostra mieszka w Anglii, druga ma też swoją rodzinę i mieszka nieopodal rodziców, ale we własnym domu, a najmłodsza pracuje 100 km od domu w związku z tym też mieszka poza domem więc mama nie ma swobody, znów ma obowiązki młodej mamy mimo, że ukończyła 61 lat dokładnie 2 dni temu. Ma na wychowaniu 2 córeczki mojej zmarłej siostry, tam się urodziły i wychowywały do tej pory, więc nie była brana pod uwagę żadna inna opcja, nie może cieszyć się swobodnym spędzaniem czasu emerytki, chociaż nigdy nie pracowała zawodowo czas miała starannie wypełniony. Pochodziła z gospodarstwa więc hodowała kaczki, kury, gęsi, ogród był zawsze zagospodarowany warzywami. Ech..:( widocznie tak miało być, myślę że jeszcze nadejdzie dla niej czas beztroski.... :oczko:
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Nie, nie, ja myślę, że to śmierć ojca zmieniła wszystko. Kiedy żył, to nawet nie myślała o wychodzeniu gdziekolwiek, mimo, że była już na emeryturze.
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Tak też może być, Manu.

Czasem tak jest, że wcale nie potrzeba presji drugiej osoby, żeby samemu wycofać się z pewnych rzeczy. Takie wewnętrzne "nie zostawię jej/jego przecież samej/samego w domu, podczas gdy ja...". Czasem to jest po prostu przywiązanie i miłość, ale gorzej, gdy jest w tym jakiś toksyczny podtekst. "Nie będę jej/jego prowokował, dobrze jest, jak jest i niech tak będzie".

Ania
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Administrator
Być może mamusia teraz otrząsnęła się po stracie męża. Być może zapragnęła teraz coś zmienić w swoim życiu - na to jak widać, nigdy nie jest za późno :) A ruch dla osoby w każdym wieku jest wskazany :)
________________________________________________________
* eTasiemka.net - tkaniny i pasmanteria :) rabat10 - z tym kodem zakupy tańsze o 10%

* Susanna szyje - mój blog :)

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
W wolnym czasie lubię sklejać modele żaglowców lub obcować z przyrodą np łowiąc rybki. Jednego i drugiego nie robiłem już kawał czasu. Jakieś dłuższe wolne chwile spędzam z dzieciuchami kochanymi.
G.
________________________________________________________
Panie Boże! A mogłeś z tego żebra, taką fajną kolejkę elektryczną zrobić!

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.