Wersja do druku

3 strony: < 1 2 3 >

Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Kupno końcówki nie jest dla mnie problemem ;-) Rzecz w tym, że skoro ja wykonałam ukłon w ich stronę przystając na ich warunki - czyli kupiłam więcej materiału - to mogłabym się spodziewać ukłonu w drugą...
Nie to zresztą mnie zbulwersowało...

A co do zmasakrowanych końcówek - z reguły panie, z którymi miałam dotąd kontakt - hojnie i z dużym zapasem odliczały taką końcówkę od całości.

Radełko... Nieee... Jakieś to dla mnie niehumanitarne ;-)

A półpergamin jest sprzedawany głównie jako biały papier pakowy do sklepów spożywczych. W sklepie po drugiej stronie ulicy, o którym pisałam, wędlina jest pakowana w arkusik folii a potem w biały papier.

Ania
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Ja miałam taką sytuację z końcówką, zostało 40 cm. pani zapytała się mnie, czy wezmę tą końcówkę, ja na to że tak, ale tą resztę proszę mi policzyć tak jak te z kosza resztki, czyli -40% :) i tak pani zrobiła :D
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Stały Bywalec
Problemy z końcówką materiału nie są mi obce ;). Dobrze, że zwykle dają trochę rabatu albo 1,3 m sprzedają w cenie 1 m :D:D:D.

Ale Panie w sklepie są mało przedsiębiorcze, w końcu z resztek tkanin można by szyć torby na zakupy i dołączać je do większych zakupów lub sprzedawać za symboliczną złotówkę ;) i każda klientka miałaby wielorazową torbę specjalnie na tkaniny. A jakby tak jeszcze logo machnąć, to byłaby chodząca reklama :P:P.

Za to w pasmanteriach jest przegięcie w drugą stronę. W niektórych Panie potrafią zapakować każdy guziczek i wstążeczkę w osobny woreczek. Rozumiem porządek i rozumiem, że takie drobiazgi się łatwo gubią, ale nie lubię jak się tyle marnuje torebek.

________________________________________________________
Moda w praktyce - senczyna.com
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Jakiś czas temu kupowałam materiały w sklepie Elka w Warszawie. Chciałam 2 metry, zostało 2,30 metra, więc też musiałam wziąć całość. Myślę ok - jeszcze się uczę, więc jak coś źle wykroję to się przyda. Na końcu materiału była jakaś naklejka przezroczysta, myślę - spoko, przecież ją oderwę i będzie dobrze. Niestety naklejka nie dała się odkleić, klej jakby się rozmazywał, straciłam ok 20 cm, czyli to "ponad" co chciałam kupić i za co dodatkowo zapłaciłam ech :(
Gdyby nie to, że tam właśnie (bo dobry dojazd MZK) czasem kupuję to, czego w Hurt100Detal nie znajduję (np. dużo kolorowych polarów), to wcale bym do Elki nie chodziła. No bo, niby Panie odmierzają tkaniny co do centymetra, a potem i tak okazuje się, że kawałek jest krzywy, bo krzywo był złożony i nawinięty na wałek... i to wieczne skrzywienie i "nierozmowność" sprzedawczyń... nie wspomnę już o tych paskudnych taśmach naklejonych na tkaniny...
Gdy kupuję w Hurt100Detal, zwykle dostaję naddatek tych paru cm, taniej policzone tkaniny gdy kupuję "końcówki", czy gratis w postaci kawałka, jeśli ubrudzony, zalepiony taśmą itp
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Wracając do pakowania - to księgarnie Matras tez nie pakują książek... Oferując reklamówki za 59 groszy... Reklamówki, które powinny być rozdawane za darmo bo są reklamówkami w pełnym tego słowa znaczeniu - nadrukowane logo firmy itp. Nawet alternatywnych toreb plastikowych po 5 groszy nie proponują.

Upierdliwa jestem i wydębiłam kawałek papieru, w który zapakowano mi książkę...

Nie chodzi mi o te 59 groszy - chociaż czemu nie... Książki nie są tanie i trochę pieniędzy się za każdym zakupem zostawia...

Chodzi o zasadę... B-)

Dziwi mnie, że właściciel sklepu nie poczuwa się w obowiązku wykonać jakikolwiek gest w stronę klienta oferując mu cokolwiek za darmo... W ramach podziękowania za zakup i wydanie u niego pieniędzy.

Ania
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Hurt100Detal- czyli ul. Marymoncka 67 w Wawie. Kupuje tam, ale nie jestem zadowolona. Jest końcówka materiału i albo klient weźmie całość, albo nie dostanie nic, a upust prawie żaden. I oczywiście nie da się zapłacić kartą.
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
A ja muszę pochwalić sklep, w którym kupuję. Dają reklamówki i małe i duże, nie wołając za nie, pewnie wliczają w koszty. O papierze można zapomnieć. Natomiast jeśli potrzebuję 120 cm, a jest 150cm resztki ,to ,jeśli oczywiście się zgadzam, na 30cm dostaję 20% rabatu. Jak nie to odcinają 120 cm i po sprawie. Można ? Można.
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Stały Bywalec
Wydaje mi się, że problem z reklamówkami foliowymi jest spowodowany jakimiś prawnymi obostrzeniami. Wiecie jakiś czas temu było głośno, że hipermarkety za dużo tego rozdają, zaśmieca się środowisko itd. Co prawda w kwestii prawa proekologicznego nie jestem na bieżąco, ale w sklepach spożywczych, hipermarketach, dyskontach reklamówki (nawet na małe, białe, szybko-się-drące) są płatne, ale Panie kasjerki zwykle troskliwie się pytają czy dać reklamówkę ;P.
A hitem była dla mnie sieciówka, która dawała za opłatą proekologiczną papierową torbę.... w kolorze czarnym, czyli nie dość, że wycieli do niej drzewa, to jeszcze wylali sporo farby ;)
________________________________________________________
Moda w praktyce - senczyna.com
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Po prostu - kiedyś kodeks cywilny nakładał na sprzedającego obowiązek opakowania sprzedanego towaru w taki sposób, żeby kupujący mógł go wynieść ze sklepu. Czyli - że wystarczyła papierowa torba, nie musiała być reklamówka z uchami.

Podejrzewam, że zmiany w kodeksie cywilnym spowodowane były rosnącą popularnością sprzedaży wysyłkowej, bo troskliwie się zajęto dylematem, kto ma płacić za opakowanie wysyłanego towaru - klient czy kupujący, natomiast po łebkach potraktowano temat sprzedaży stacjonarnej. I jak zwykle - wylano dziecko z kąpielą.

Pozwolę sobie jeszcze raz wkleić odpowiedni przepis nowego kodeksu:

Art. 545. § 1. Sposób wydania i odebrania rzeczy sprzedanej powinien zapewnić jej całość i nienaruszalność; w szczególności sposób opakowania i przewozu powinien odpowiadać właściwościom rzeczy.

Dla mnie z tego jasno wynika, że np. przypadkowe zaplamienie materiału czy książki w drodze do domu jest naruszeniem ich właściwości i nienaruszalności ;-) Masło maślane, ale wiadomo, o co chodzi ;-)

Ania

--- Ostatnio edytowane 2012-11-27 10:24:49 przez czeremcha ---
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Administrator
Dziewczyny to ja jestem królowa :D w sklepie gdzie kupuję tkaniny nie dość, że zapakują w darmowe reklamówy (duże jednorazówki albo w wersję "exclusiv" czyli drukowane z uszami) to jeszcze jak trzeba pomogą do samochodu zanieść :D W sklepie pracują wyłącznie panie :>
________________________________________________________
* eTasiemka.net - tkaniny i pasmanteria :) rabat10 - z tym kodem zakupy tańsze o 10%

* Susanna szyje - mój blog :)

3 strony: < 1 2 3 >

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.