Wersja do druku

3 strony: 1 2 3 >

Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Wczoraj kupiłam materiały na sukienkę. Dwa, bo będzie łączona. Jednego potrzebowałam 80 cm - ale w sklepie /uwaga - w sklepie Jeż Igiełka/ była tylko końcówka tego materiału i musiałam kupić 1,30 m. Pól metra więcej, czyli wydałam 10 zł "ponad plan". Drugiego materiału kupiłam 2 m. W sumie - 3,30 m materiału po 21 zł metr. Zostawiłam tam 69 zł.

I oto - pani sprzedająca kładzie materiał na ladzie i na tym kończy. Pytam - czy mi tego nie zapakuje. Nie, bo ma tylko płatne jednorazówki po 5 groszy.

A ja się cholera jasna nauczyłam unikania plastików. Gdzie mogę, rezygnuję z darmowej foliowej torebki /sprzedawcy nieraz patrzą dziwnie/. Nosze przy sobie w torebce zakupową torbę zwijaną w marchewkę i do niej pakuję zakupy. Ale - wszystkie zakupy. Nieraz to jest masło, czasem jakiś kalafior czy cokolwiek innego, co może pozostawić jakieś resztki na ściankach torby.

Po pierwsze - obowiązek pobierania opłaty za jednorazówkę ma związek z ochroną środowiska. Ja to rozumiem i staram się stosować, ale są szczególne towary, które przecież wymagają opakowania - jak ziemniaki czy nieszczęsny materiał. Do ziemniaków można zaproponować torebkę foliową, a materiał można jak najbardziej ekologicznie zapakować w papier. Jasna anielka, w gazetę choćby, jak to było lata temu.

Po drugie - czy wydając prawie 70 zł nie zasłużyłam sobie na darowanie mi 5 groszy?

Chociaż wolałabym papier...

W sklepie spożywczym po drugiej stronie ulicy wiszą sobie jednorazówki dla klientów - właśnie do pakowania buraków czy ziemniaków. Nie bardzo mnie interesuje, czy właściciel sklepu dolicza sobie te reklamówki do ceny towarów, czy po prostu wciąga w koszty - wiem, że klient nie jest wzywany do dopłacenia 5 groszy. Mimo, że kupując kilogram ziemniaków płaci 60 - 70 groszy, więc 100 razy mniej, niż ja wydałam na materiały...

Ania
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Mam odpowiedź:

http://prawo.wieszjak.pl/forum/thread/60031,Czy-sprzedawca-np-w-sklepie-POLOma-obowiazek-zapakowac-towar.htm

/kodeks cywilny/

Art. 545. § 1. Sposób wydania i odebrania rzeczy sprzedanej powinien zapewnić jej całość i nienaruszalność; w szczególności sposób opakowania i przewozu powinien odpowiadać właściwościom rzeczy.

Art. 547.

§ 1. Jeżeli ani z umowy, ani z zarządzeń określających cenę nie wynika, kogo obciążają koszty wydania i odebrania rzeczy, sprzedawca ponosi koszty wydania, w szczególności koszty zmierzenia lub zważenia, opakowania, ubezpieczenia za czas przewozu i koszty przesłania rzeczy, a koszty odebrania ponosi kupujący.

No. Teraz dowiem się jeszcze w innym miejscu...

Ania

--- Ostatnio edytowane 2012-09-12 10:20:05 przez czeremcha ---
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Administrator
Tiaa "jest końcówka" musi pani kupić 1,5 m - to nic nowego. Niestety. No i czasem kupuje jak mi bardzo zależy.
Natomiast jeszcze nigdy nie zdarzyło się, aby podczas zakupu tkanin musiała płacić za reklamówkę jednorazową. W sklepach spożywczych owszem (Biedronka, Tesco itd) ale w tekstylnym nigdy!

Masz racje jeśli kupujesz małe kawałki to można zapakować je w papier. Bardzo fajnie sprawdza się cieniutki papier do pakowania bukietów kwiatowych, kosztuje niewiele więc dla sklepu nie byłby to jakiś wielki koszt. Musze pamiętać aby w Jeżu Igiełce mieć swoją torbę ;) A tak swoją drogą to dostaniesz firmową forumową torbę na zakupy na spocie ;)
________________________________________________________
* eTasiemka.net - tkaniny i pasmanteria :) rabat10 - z tym kodem zakupy tańsze o 10%

* Susanna szyje - mój blog :)

Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Tiaa "jest końcówka" musi pani kupić 1,5 m - to nic nowego. Niestety. No i czasem kupuje jak mi bardzo zależy.
O to pretensji nie mam - zawsze się na coś wykorzysta dodatkowy kawałek materiału ;-)

Natomiast jeszcze nigdy nie zdarzyło się, aby podczas zakupu tkanin musiała płacić za reklamówkę jednorazową. W sklepach spożywczych owszem (Biedronka, Tesco itd) ale w tekstylnym nigdy!


Ziemniaki czy pieczywo pakujesz w Biedronce w darmowy woreczek... I teraz logika - ziemniaki pakuje się, żeby nie pobrudziły czegoś innego. Ale jeśli kupuje się coś, co nie powinno ulec zabrudzeniu? Albo - jeśli pada deszcz? Bo z tymi materiałami wróciłam do domu niosąc je pod pachą - na szczęście sklep niedaleko...

Masz racje jeśli kupujesz małe kawałki to można zapakować je w papier.


Półpergamin ;-) Po to go sprzedają, nie do robienia wykrojów ;-)

A tak swoją drogą to dostaniesz firmową forumową torbę na zakupy na spocie ;)


:D

Ania
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Jakiś czas temu kupowałam materiały w sklepie Elka w Warszawie. Chciałam 2 metry, zostało 2,30 metra, więc też musiałam wziąć całość. Myślę ok - jeszcze się uczę, więc jak coś źle wykroję to się przyda. Na końcu materiału była jakaś naklejka przezroczysta, myślę - spoko, przecież ją oderwę i będzie dobrze. Niestety naklejka nie dała się odkleić, klej jakby się rozmazywał, straciłam ok 20 cm, czyli to "ponad" co chciałam kupić i za co dodatkowo zapłaciłam ech :(
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
No prosze, ja tez do Jeza Igielki zagladam, w Koninie, ale juz dawno tam zadnej tkaniny nie kupowalam wiec nie wiem jak jest z jednorazowkami. Ale przypuszczalne mają tak we wszystkich sklepach.
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Administrator
U nas kwiatki pakują w taki jeszcze cieńszy niż półpergamin papier. Z lekkim połyskiem, kolorowy ale i mniej trwały. Na półpergaminie robię wykroje.

Jolcia przykra sprawa ale też doświadczyłam tego na własnej skórze. Z tym że u nas przeważnie tej krzywej bądź zadrukowanej końcówki nie liczą. Przeważnie bo to zależy od sprzedawczyni.
________________________________________________________
* eTasiemka.net - tkaniny i pasmanteria :) rabat10 - z tym kodem zakupy tańsze o 10%

* Susanna szyje - mój blog :)

Avatar użytkownika
Świeżynek
Czeremcha - co to znaczy, że półpergamin nie jest do wykrojów?
...bo ja ciągle go używam do kopiowania z Burdy :D

Zawsze zastanawiał mnie szary papier i radełko (nie posiadam ani jednego, ani drugiego), bo boję się w jakim stanie byłby arkusz z Burdy (wiotki jak bibułka) po radełkowaniu... masz takie doświadczenia?

no i w takim razie czego najlepiej użyć do kopiowania? :)

co do końcówek materiałów, to wszędzie chyba jest tak samo... w sumie to zrozumiałe, że jak w sklepie zostanie 30-50cm tkaniny, to wątpliwe, że ktoś to kupi... bo nawet na spódniczkę nie starczy... co najwyżej na pasek do pończoch ;)
...ale rozwiązaniem byłoby obliczenie ceny tak, żeby na pozostałą część z belki dać upust ileś tam procent względem normalnej ceny za metr.
u mnie jest tak, że jak jest końcówka ze skazą, wyciągnięta jakaś we wszystkie strony, czy nadruk, naklejki.. cokolwiek, to babeczka mierzy tylko "zdrową", pełnowartościową tkaninę, reszty nie odcina, ale i nie liczy.

PS - ale pakują w foliówki... nie zdarzyło mi się jeszcze lecieć z pływającą tkaniną pod pachą, czy w torebce z kluczami :/

--- Ostatnio edytowane 2012-09-12 11:30:49 przez Bezdomna Wioletta z Szafy ---
Avatar użytkownika
Administrator
Wiolka w latach 70 nie było półpergaminu - mama jechała na radełku i papierze z prospektów. Arkusze Burd były jak pisane braillem ;) Ale nie rwały się czy coś.
________________________________________________________
* eTasiemka.net - tkaniny i pasmanteria :) rabat10 - z tym kodem zakupy tańsze o 10%

* Susanna szyje - mój blog :)

Avatar użytkownika
Świeżynek
Starsza siostra wszystkie wykroje ma na szarym papierze, ale radełka nie ma. W sumie ona to ma jeszcze te wykroje z czasów szkoły (lata '80) i jakoś wszystko co ma uszyć obskakuje tymi wykrojami czarodziejka...
Ona sobie rysuje na tkaninie sama... odrysowuje tylko podkroje pach i główkę rękawa, a reszta jej sama wychodzi kredką (?!?!) i wszystko leży jak ulał i odszyte jest pięknie.
Ma dar, a do szycia podchodzi jak pies do jeża... i od razu ma wysypkę jak na takie tematy się wchodzi... ale sąsiadki i koleżanki z pracy i tak walą do niej drzwiami i oknami, żeby im coś uszyła.

Jakbym mogła, to bym jej ulżyła i zabrała tą żyłkę do szycia... ;)

3 strony: 1 2 3 >

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.