Wersja do druku

Avatar użytkownika
Świeżynek
Hej,

To mój pierwszy post na forum, więc przede wszystkim witam serdecznie :)

Od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie, żeby nauczyć się szyć, głównie za sprawą ubóstwa wzorów i krojów w popularnych sklepach. Wyobraźni mam nadmiar, więc jest szansa, że przy odrobinie cierpliwości coś z tego będzie. Ale do rzeczy :)

Wiem, że takie rozważania na moim etapie "zaawansowania" to trochę branie się za temat z...tylnej strony, ale jak coś wejdzie mi do głowy to nie za nic nie chce wyjść.

Otóż, jak wygląda sprawa z prawami autorskimi wykrojów w kontekście nieświadomego plagiatu? Jak to jest w przypadku, kiedy mam w głowie jakiś pomysł na ciuch i nagle okazuję się, że...to już było? Niektórych wykrojów w oczywisty sposób nie da się skopiować, ale jakieś proste wzory, takie jak np. z gazety Anna Moda na Szycie?
Ostatnio wymyśliłam sukienkę, narysowałam szkic i jakiś czas później znalazłam w 99% taką samą sukienkę właśnie w Annie :) Albo popularne ostatnio spódnice na szerokiej czarnej gumie - chciałabym uszyć taką w wersji z konkretnego wypatrzonego przeze mnie w ciuchlandzie materiału - w przyszłym tygodniu przyjeżdża moja wyżebrana po rodzinie maszyna i postanowiłam, że za taką spódniczkę wezmę się na pierwszy ogień po opanowaniu jako takim maszyny :) W poprzednie lato takie spódnice sprzedawali w połowie sieciówek i na każdym bazarze - czy jeśli uszyłabym takie coś, byłby to plagiat?

Wiem, że dla siebie można szyć wszystko i takie też jest moje założenie, ale problem nurtuje mnie od czysto teoretycznej strony. Takie moje dziwactwo po studiach filologicznych - strasznie nie chciałabym kraść czyichś pomysłów :)
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
to problem dużo bardziej złożony niż myślisz. Z jednej strony wzór przemysłowy (a takim jest projekt sukienki czy spódnicy) można zastrzec w urzędzie patentowym a z drugiej strony Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. z 1994 r. Nr 24, poz. 83) chroni tenże wzór w momencie opublikowania go (czyli nawet gdzieś w internecie wystarczy zamieścić fotografie swojego dzieła).
Z trzeciej strony jednak wzór typowej spódnicy (zszycie ze sobą prostokątów materiału i ewentualne doszycie do niego gumki czy sznurka) znany jest od wieków i żaden prawnik nie podważy tego, że patenty jeśli istniały, wygasły kilkaset lat temu :)
Jeśli chcesz sklonować konkretny wzór (kształt i materiał)to plagiat. W innym wypadku bym się nie przejmowała za bardzo :)

Jeśli masz ochotę na prawniczą lekturę to polecam:
USTAWA z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych
USTAWA z dnia 30 czerwca 2000 r. Prawo własności przemysłowej
USTAWA z dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji

--- Ostatnio edytowane 2014-06-04 15:24:00 przez mtoto ---
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Albo popularne ostatnio spódnice na szerokiej czarnej gumie - chciałabym uszyć taką w wersji z konkretnego wypatrzonego przeze mnie w ciuchlandzie materiału - w przyszłym tygodniu przyjeżdża moja wyżebrana po rodzinie maszyna i postanowiłam, że za taką spódniczkę wezmę się na pierwszy ogień po opanowaniu jako takim maszyny :) W poprzednie lato takie spódnice sprzedawali w połowie sieciówek i na każdym bazarze - czy jeśli uszyłabym takie coś, byłby to plagiat?
Nie plagiat a naśladownictwo. Jedyne co może Ci grozić to posądzenie o brak kreatywności. Myślę, że o popularny wzór spódnicy nikt się nie obrazi,a jak uszyjesz z konkretnego materiału to będzie to Twoja własna spódnica. Chociaż prawdopodobnie zginie w masie podobnych spódnic na gumkę.
Osobną kwestią, nie podlegającą ocenie prawnej jest Twoje własne samopoczucie:)
________________________________________________________
"Inteligencja jest jak nogi, masz za dużo to się potkniesz" Terry Pratchett
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
O matko kochana!!!
To jak ja 35 lat temu uszyłam sobie pierwszą spódnicę z prostego kawałka materiału z gumą w pasie, to teraz mnie będą ścigać? :rotfl:
Ludzie! Bez przesady! Myślę, że w tym wszystkim chodzi o to, żeby nie kopiować zastrzeżonych wzorów w celach komercyjnych, czyli żeby nie czerpać korzyści finansowych z cudzej pracy.
Avatar użytkownika
Świeżynek
Dziękuję Wam bardzo za odpowiedzi :)

O korzyściach finansowych nie ma mowy, jako że na razie jestem dopiero na etapie czytania pobranej z neta instrukcji do mojej przyszłej pożyczonej maszyny. Ach, żeby tak już przyjechała, nie mogę się doczekać, żeby zasiąść do niej i przekłuć teorię w praktykę :)
Na razie wszystko wygląda jak czarna magia, jakieś dolne, górne nitki (to szyje się dwoma nitkami?), ale mam nadzieję, że jak już będę mieć potwora przed sobą to jakoś pójdzie :)

Co do kwestii praw autorskich, myślę, że jakieś pojęcie już mam i oficjalnie przestaję się stresować, że szyjąc proste wzory popełniam plagiat :)

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.