eKrawiectwo.net

Zacznę od końca: możesz cytować, bo to przecież nie jest żaden esej Jeżeli uznajesz to za stosowne - rządź!
I dzięki za przybicie braterki Bo się martwiłem, że nas poróżni ten problemat...

Faktycznie żyłem zawsze dosyć intensywnie i wielu rzeczy się imałem, ale zawodowo właściwie od początku działam jako grafik-ilustrator-specjalista DTP, kiedyś (mniej więcej od 90 do 2000 r.) animator i montażysta efektowy TV i filmowy, pod koniec także wykładowca. A zaczynałem jako ilustrator gier komputerowych dla California Dreams. Teraz jeszcze działam trochę w branży graficznej i np. projektuję opakowania, robię ilustracje itp, ale już nie mam do tego zacięcia, bo w branży panuje przeraźliwa degrengolada i mam tego w końcu dosyć. Dlatego chcę się zająć szyciem, bo to działalność, która mi dawała zawsze wielką radochę. Równie wielką, jak malowanie.
Prócz aktywności zawodowej robiłem też sporo różności, ale to już raczej dla dodania smaku życiu.
A były to rozmaite zajęcia, np. pływałem jako pomocnik motorzysty na statkach morskich, tłumaczyłem teksty z japońskiego, jeździłem bardzo ostro na rowerze (maratony, rajdy XC) i jeszcze sporo innych działań...
Nie lubię, kiedy się za mało dzieje Ale zaczynam odczuwać pomału to tempo życia i młodzieńczą niefrasobliwość Tu strzyknie, tam łupnie... Np. plecy mnie bolą po paru godzinach przy maszynie, bo spadłem kiedyś z drzewa w pozycji "na baczność", czasem w nocy dokucza obojczyk po połamaniu na rowerze i takie tam...
Choć sam jestem zdziwiony swoją ogólną formą, mimo wielu lat "planowej walki z organizmem"

I tak się teraz zastanawiam, co robi mój życiorys w Twoim wątku?
Publikuję szybko, zanim się rozmyślę

Zbych

Zibiaszu, jesteś prawdziwym człowiekiem renesansu i ludzie powinni brać z Ciebie przykład. Jestem pełna podziwu, naprawdę

Re... czego? Recyklingu raczej
Moje pokolenie tak miało - gnało nas do wiedzy, ale wszystko trzeba było sobie skądsiś wynaleźć, bo nie było internetu. Więcej czasu się spędzało na powietrzu, bo w TV były ciurkiem ruskie filmy. Albo enerdowskie
No i czytało się bardzo dużo, wręcz zachłannie...
A jeżeli wtedy był renesans, to co mamy teraz? Barok? Barak? Burak? Barek? Berek?
Według mnie - dekadencję

Zbych

Recyclingu też, a pewnie Nie sposób się z Tobą nie zgodzić jeśli chodzi o dekadencję... Ale może nie rozwijajmy tu tematu, bo to nie miejsce na to

Ho ho! Toście towarzyszko dali ognia! Uchichrałem się serdecznie, kiedy zobaczyłem tak obszerny cytat z moich wynurzeń Ja myślałem, że wrzucisz tam z jedno, dwa zdania, a tu taka obszerna cytata!
Dzięki wielkie za docenienie i zaufanie! Ale nie obawiałaś się, że ja już jestem starym, skapcaniałym pokemonem i mam specyficzne postrzeganie pewnych rzeczy? Że denerwuje mnie np. sąsiad szurający na korytarzu i piszę na niego donosy do administracji? Albo, że jestem zatwardziałym komunistą i mierzi mnie wszystko, co amerykańskie?

Miło, że takim zaufaniem mnie obdarowałaś Postaram się go nie zawieść! Żadnego bałachu Ci nie wcisnę! Jakem Zibiszon! IURO!!!
Swoją drogą ciekaw jestem, czy będzie jakiś odzew na ten Twój post?
Chwilowo mam problemy z zaglądaniem na blogi i w ogóle gdziekolwiek, bo sieć mi działa, jak ruska maszyna do włoskich loduff...

Zbych

Zibi odzew był niewielki. Natomiast wstawiłam Twoją wypowiedz by każdy mógł sobie wyrobić swoją opinię na temat tego co nam telewizornia pokazuje.
Że też nie było Cię na naszym warszawskim spotkaniu szyciowym na Polach Mokotowskich

Ha! Gdybym tylko był wiedział! A kiedyż to było? Teraz ostatnio mi coś umknęło?
A kiedy następne? No i w ogóle "naszym" to znaczy czyim?

Zbych

Dzisiaj o 17:00Pola Mokotowskie. Ja fejsbuku jest grupa, Warszawa Szyje. Jeśli nie masz fejsa to następnym razem jak będzie spotkanie to dam Ci znać

O! Super-ekstra-pierwsza klasa! Będę wdzięczny, jak nie wiem co! Bo ja się trzymam z daleka od różnych tych fejsów i temu podobnych.
Jestem tylko zarejestrowany na Golden Line i LinkedIn, ale to z powodów zawodowych
Dzięki z góry!

Aleksandro, dawaj znać co się dzieje w tej grupie, bo ja chętnie bym do Was zajrzała będąc w Warszawie, a od FB, podobnie jak Zibiasz, trzymam się z daleka.