Wersja do druku

3 strony: < 1 2 3 >

Avatar użytkownika
Stały Bywalec
Ja nie jestem kłótliwa. co mu zresztą powiedziałam : "proszę Pana ja się kłócić nie chce, zapłaciłam za doprowadzenie do sprawności mojej maszyny nie jest doprowadzona , jest w gorszym stanie niż była. ja chce sprawną maszynę i jeżeli mi jej Pan nie naprawi to nie będę taka miła tylko spotkamy się w sądzie.
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Bardzo dobrze - rzeczowo, stanowczo. Mam nadzieję że wszystko będzie dobrze i poprawi fuszerkę.
________________________________________________________
http://sewquest.blogspot.com - wyzwanie rzucone samej sobie :-)
Avatar użytkownika
Stały Bywalec
Maszyna odzyskana. Sprawna do tego tekst: ,,Taka mała dziołcha a ma jaja,, dostałam też kwiatka i swistek gwarancyjny na rok
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Krawiec-Filozof
:D
No i gitarra! To teraz możesz tam spokojnie chodzić, bo już masz u nich szacun! :D
Brawo! Teraz rządzisz na dzielnicy! :D

Swoją drogą - do czego to dochodzi, że gratulujemy osiągnięć, które w ogóle nie powinny mieć miejsca, a taka obsługa powinna być normą... Ale spisałaś się na medal, że nie dałaś się zahukać - zuch dziewczyna!

Zbych
________________________________________________________
Maszyna do szycia składa się z:
1. maszyny zasadniczej
2. maszynisty
https://www.facebook.com/Zibiasz
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Wielkie brawa! Tak trzeba robić!

Ania
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Wielkie brawa dla ciebie!!! :oklasky:
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Iskierka - współczuję, ale dobrze, że wszystko się skończyło ok :) Jak ja nie cierpię takich sytuacji brrr...

To wkurzające, gdy człowiek płaci i jeszcze potem musi się wykłócać o swoje.

Moja maszyna nigdy w serwisie nie była, a myślę, że zwykły przegląd by jej się przydał i ewentualnie rozkręcenie i przeczyszczenie. Takie spa.
Boję się jednak tego, że dostanę ją z powrotem w gorszym stanie i zacznie się psuć.
Trochę chore, ale tak jest.


Dokładnie o tym samym myślę - chciałabym wysłać maszynę swoją na przegląd i smarowanie / czyszczenie, ale do tej pory z serwisami miałam same niemiłe sytuacje i strach tak wysłać :|
Teraz jak kupuję urządzenie to częściej pytam czy ktoś miał kontakt z ich serwisem niż czy urządzenie jest awaryjne :D Bo nawet w mało awaryjnych zawsze się trafi jakaś trefna sztuka, a użeranie się potem z serwisem nie należy do przyjemnych :/
Avatar użytkownika
Krawiec-Filozof
Nie no, wysyłkowe serwisy w ogóle nie wchodzą w grę! Będą potem przepychanki i zwalanie na kurierów, na pocztę, na gradobicie...
Nie wyobrażam sobie nawet zegarka czy radia wysłać do serwisu, nie pogadawszy uprzednio z serwisantem twarzą w twarz...
Wystarczy krótka rozmowa z magikiem, żeby się zorientować, jaki ma stosunek do swojej roboty i klienta. No i szybko zlustrować zakład, w jakim poszanowaniu są sprzęty innych klientów, czy jest porządek i światło itd...
Zdaję sobie sprawę, że dla niektórych to może być cała wyprawa, ale raz na parę lat chyba warto:)
No i zawsze można spróbować samodzielnie, jeżeli to tylko kwestia przeglądu okresowego, a nie naprawy.

Zbych
________________________________________________________
Maszyna do szycia składa się z:
1. maszyny zasadniczej
2. maszynisty
https://www.facebook.com/Zibiasz
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Nie no, wysyłkowe serwisy w ogóle nie wchodzą w grę! Będą potem przepychanki i zwalanie na kurierów, na pocztę, na gradobicie...
Bo to wcale nie jest takie proste... Ja sobie zachowałam karton od maszyny, ale pochopnie wyrzuciłam styropianowe formatki... Równie pochopnie wysłałam maszynę do serwisu gwarancyjnego, wypchałam karton papierem, wydawało mi się, że było ok... A w kontakcie telefonicznym pan grzecznie mi wytłumaczył, że zachowałam się karygodnie, że trzeba było np. owinąć maszynę kocem /mimo, że była osłonięta sztywnym pokrowcem/, że to jednak sprzęt elektroniczny i wstrząsy nie są wskazane... Równie grzecznie wytłumaczył mi na czym polegała pochopność odsyłania maszyny. :-) Kosztów żadnych nie poniosłam...

Ania
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Stały Bywalec
Gdybym nie była wściekła sprawy bym nie załatwiła... Niestety maszyna jest dla mnie jak ręka wiec ich nachodziłam codziennie od momentu w którym miałam odebrać maszynę ale "wystąpiły jeszcze nie przewidziane usterki" ... i tak zleciało parę dni. A ja uświadomiłam ich jaka potrafię być upierdliwa.
________________________________________________________

3 strony: < 1 2 3 >

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.