Wersja do druku

6 stron: < 1 2 3 4 5 6 >

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Księgowa się przydaje, ale za nieprawidłowości ZAWSZE odpowiada podatnik, co najwyżej możemy potem żądać odszkodowania od księgowości (czasami trzeba przejść przez drogę sądową, bo inaczej ubezpieczyciel nie wypłaci odszkodowania).

Dodawanie PKD teraz jest darmowe, jeżeli ma się profil zaufany to nawet nie trzeba iść do urzędu żeby to zmienić tylko można przez neta. Na PKD też trzeba uważać, bo są rzeczy, które automatycznie nas wrzucają na VAT - oczywiście dopiero od pierwszego "wykonania" danej pracy, ale może skutkować to kontrolą z US ;)

Ja jestem na ryczałcie i wcale nie uważam, że książka przychodów i rozchodów to lepszy pomysł nawet jak miałam duże zakupy w pierwszym roku. Więcej bawienia się, rozliczania wszystkich rachunków, faktur itd. Na ryczałcie przecież i tak odliczają nam się składki, więc żeby zapłacić ten podatek trzeba jednak sporo zarobić - przy rękodziele i pierwszym roku to mało prawdopodobne :P Ale fakt, to akurat można zmienić w nowym roku kalendarzowym, więc można przeliczyć co się bardziej opłaca i w razie czego zmienić.

No i powodzenia dla wszystkich nowych przedsiębiorców :)

A i jeszcze.... nie za bardzo rozumiem po co ktoś miałby wchodzić na vat tylko dlatego, że ma duże zakupy do zrobienia w pierwszym roku. Przecież vatu nie odpiszecie sobie "z nieba" - najpierw trzeba go zapłacić, czyli mieć wyższe ceny dla klientów (chyba, że klientami są firmy to inna sprawa). Jedyny sens w vacie jaki widzę to wtedy gdy nasze usługi mają niski vat, a produkty kupujemy z vatem 23%.

--- Ostatnio edytowane 2013-08-06 11:32:53 przez Gosia ---
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
A kiedy szykuje się poważny zakup - np. wejść na rok w VAT - po to, żeby tak naprawdę ponieść koszt zakupu w wysokości ceny netto, a w następnym roku - znów z VAT-u zrezygnować...

Tak, ale dotyczy to osób prowadzących już wcześniej działalność. Osoby rozpoczynające pierwszy raz działalność, w pierwszym roku mogą odrazu wpisać 100% wartości zakupu w koszty, przy większych zakupach może to skutkować brakiem konieczności płacenia podatku przez rok. Myślę że poza wyjątkami w pierwszym roku działalności najlepszą formą rozliczania jest książka przychodu-rozchodu.
Jednorazowy odpis amortyzacyjny od środków trwałych /czyli zaliczenie do kosztów 100 % wartości sprzętu/ ma swój limit w wysokości 50.000 euro rocznie z grup 3-8 Klasyfikacji Środków Trwałych i nie dotyczy samochodów osobowych. Dotyczy osób rozpoczynających w danym roku działalność gospodarczą /o ile nie prowadzili działalności w ciągu ostatnich 2 lat przekraczając obrót 1.200.000 euro/ oraz tych, u których obrót brutto w poprzednim roku nie przekroczył 1.200.000 euro.

Jest to de facto pomoc ze strony państwa i prawnie stanowi pomoc de minimis. W związku z tym należy o takim fakcie zawiadomić urząd skarbowy /przedkładając ewidencję środków trwałych, dokument zakupu oraz dowód zapłaty/ oraz otrzymać z Urzędu zaświadczenie o udzielonej w tej formie pomocy de minimis.

W razie braku takiego zaświadczenia pierwsza kontrola nam taki jednorazowy odpis "uwali".

Ania
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
A i jeszcze.... nie za bardzo rozumiem po co ktoś miałby wchodzić na vat tylko dlatego, że ma duże zakupy do zrobienia w pierwszym roku. Przecież vatu nie odpiszecie sobie "z nieba" - najpierw trzeba go zapłacić, czyli mieć wyższe ceny dla klientów (chyba, że klientami są firmy to inna sprawa).
Istnieje jeszcze opcja zwrotu VAT-u ;-) I niekoniecznie z VAT-em trzeba kombinować w pierwszym roku ;-)

No i można być VAT-owcem na książce przychodów i rozchodów...

Ania




--- Ostatnio edytowane 2013-08-07 12:53:48 przez czeremcha ---
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Świeżynek
Mam pytanie do tych, którzy już posmakowali czym jest praca na własny rachunek - czy pamiętacie ten pierwszy moment, kiedy obudziła się w Was chęć/potrzeba działania na własnym poletku? Mieliście jakiś przykład przedsiębiorczości wśród bliskich czy sami zasadziliście ziarenko, które powoli dojrzewało?
________________________________________________________
Excellence is not a skill. It is an attitude.
Ralph Marston
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Sama, sama... Ale to było dawno temu i warunki były o wiele lepsze. Raz - że mąż nieźle zarabiał i nie było stresu z tytułu "skąd wziąć na składkę w razie draki", dwa - że składki ZUS były wtedy takie, że można było na nie spokojnie zarobić nawet w takiej działalności, jak dziewiarstwo ręczne. Czyli robiąc swetry na drutach można było zarobić i na ZUS, i na siebie. Dziś jest to niemal niewyobrażalne...

Ania
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
A i jeszcze.... nie za bardzo rozumiem po co ktoś miałby wchodzić na vat tylko dlatego, że ma duże zakupy do zrobienia w pierwszym roku. Przecież vatu nie odpiszecie sobie "z nieba" - najpierw trzeba go zapłacić, czyli mieć wyższe ceny dla klientów (chyba, że klientami są firmy to inna sprawa).
Istnieje jeszcze opcja zwrotu VAT-u ;-) I niekoniecznie z VAT-em trzeba kombinować w pierwszym roku ;-)

No i można być VAT-owcem na książce przychodów i rozchodów...

Ania
No ja wiem, że można sobie przenieść, ale i tak w ostateczności jest to zwrot tego vatu, który zapłacimy od swoich usług. No ale nie ważne, ja tam robię wszystko żeby na vat nie wchodzić ;)

Agula - czytając Twoje wypowiedzi mam wrażenie, że masz bardzo taki idealistyczny obraz prowadzenia firmy - życzę Ci żeby utrzymał się on jak najdłużej, ale jestem przekonana, że już pierwszy rok sprowadzi Cię na ziemię. Ja myślałam, że realnie do tego podchodzę (bo miałam wcześniej pośrednie doświadczenie w prowadzeniu działalności), a i tak lądowanie było bolesne :P
Najgorsze co można robić to oglądać osoby, które już działają kilka lat na rynku i myśleć skoro oni tyle sprzedają to mi też tak będzie szło :)

Polecam poczytać sobie na etsy serię "Quit Your Day Job" :)
Avatar użytkownika
Świeżynek
Gosia, niesamowicie idealistyczne. I tak nasycone pasją do życia, że pragnę skakać pod chmury z radości. Teraz realizuję się głównie jako mama, ale z horyzontu nie schodzą mi artystyczne formy realizacji siebie w przyszłości.
Kiedy spotykam utalentowanych ludzi, którzy tracą entuzjazm w korporacjach albo za ladą, to odzywa się we mnie straszny bunt. Często ludzie tkwią w rutynie, bo boją się zmiany. Albo nie wierzą we własne siły. Tym chciałabym dać energetycznego kopa i zachęcić do działania mimo wewnętrznych oporów.
Z drugiej jednak strony jest czynnik zewnętrzny, niezależny od nas bezpośrednio, który hamuje nawet tych, co są świadomi swojego talentu i wierzą w siebie. To właśnie to, o czym dziewczyny pisały wyżej. Brutalna rzeczywistość pod postacią comiesięcznej składki ZUS, o chorych regulacjach prawnych nie wspominając. Z tym nie potrafię się pogodzić. Zastanawiam się czy mam na to jakikolwiek wpływ. Czy wysłanie maili do profesorów ekonomii, zebranie rzetelnych opinii, analiz, propozycji zmian tego chorego stanu rzeczy nie jest walką z wiatrakami. Mam w życiu bardzo pozytywne doświadczenia tego, że warto wpływać na rzeczywistość wokół nas zamiast siedzieć i na nią biernie narzekać. Przy profesjonalnym, merytorycznym uargumentowaniu swoich racji, przy ogromnej liczbie podpisanych petycji, można się pokusić o cień nadziei, że ktoś to wreszcie zmieni. To jest NASZE PANSTWO. A rządzi nami malutka grupa ludzi, na których absurdalne warunki godzą się miliony.
________________________________________________________
Excellence is not a skill. It is an attitude.
Ralph Marston
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Może i da się to zmienić - ja wiem, że takie działania nie są jednak na moje nerwy :)
Avatar użytkownika
Świeżynek
Gosia, dzięki serdeczne za polecone artykuły na Etsy. Kilka dni temu założyłam tam sklep, te wskazówki na pewno mi się przydadzą!
________________________________________________________
Excellence is not a skill. It is an attitude.
Ralph Marston
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Nie ma sprawy ;) Też właśnie ostatnio założyłam tam sklep, chociaż przymierzałam się do tego od początku działalności :D Jednak wolę płacić prowizję od sprzedanych produktów, a nie za wystawienie, ale w sumie Etsy na inny rynek idzie, więc może warto...

6 stron: < 1 2 3 4 5 6 >

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.