eKrawiectwo.net

Mam zasadę, że raczej nie biorę udziału w tego typu przepychankach, które cyklicznie pojawiają się na KAŻDYM forum. Zdaję sobie sprawę, że ten wątek miał inne założenie, ale tym razem nie przejdę obojętnie.

Zaznaczam: nie jestem Starą Gwardią, nie mam dyplomów, uczę się szycia niespełna rok. Nie udzielam się zbyt często na forum, ponieważ na obecnym moim etapie ani nie dysponuję wiedzą i doświadczeniem, żeby komuś doradzać, ani nie chcę co chwilę zawracać głowy drobiazgami, z którymi mogę sobie poradzić, przekopując tysiące postów, blogów i tutoriali w sieci. Czasem (!) zdarzy się, że jakieś pytanie od jeszcze młodszych stażem szyjących trafi na temat, w którym już coś wiem z króciutkiej praktyki i wtedy staram się pomóc, choć zawsze zaznaczam, że mogę się mylić.

Od czasu do czasu pytam, bo po to jest forum. I wiecie co? Dostaję odpowiedzi od ok. 4 osób - prawie zawsze tych samych. A zawsze od Czeremchy. Kiedy umieszczam post z jakimś kłopotem, mój mąż zaraz pyta "i co, i co, Czeremcha ci już odpisała?" albo sam mnie namawia "weź napisz na forum, to ci Czeremcha na pewno pomoże, jak sobie nie dajesz rady". I co? I zawsze dostaję tę pożądaną odpowiedź od Czeremchy. Merytoryczną do bólu. Odpowiedź, która nawet jeśli krótka i lakoniczna, to zawsze trafia w sedno, a najczęściej okraszona jest dodatkowymi informacjami, o które nawet nie wiedziałabym, że mogłabym zapytać. Owszem, Czeremcha miewa czasem styl szorstki i żołnierski, zdarza się, że delikatnie, ale inteligentnie ironiczny - nie przeszkadza mi to, nie burzy mi to od razu krwi, nie odbieram tego jako atak. Dlaczego? Ponieważ zadaję sobie trud zaglądnięcia w intencje. A Czeremcha ma moim zdaniem silny imperatyw pomagania co jest wszak ogólnie przyjęte za zaletę. I jest mi obojętne, czy robi to dlatego, że jest neurotyczką przykutą do wirtualnego świata, leczącą swoje kompleksy, czy profesjonalną krawcową, chcącą zdobyć pokątnie klientów przez reklamowanie siebie na forum, czy po prostu fajną babką, która znajduje przyjemność w forumowaniu i pomaganiu i to jest akurat najfajniejszy typ osobowości internetowych, zwłaszcza, że jest miła i z poczuciem humoru.

Ludzie, mało to macie znajomych, których lubicie i utrzymujecie z nimi kontakt na żywo pomimo ich (w Waszym odczuciu) wad? Mało to znajomych czy rodziny, którym jesteście wdzięczni za coś lub z którymi chętnie spędzacie czas, mimo że coś Was w nich czasami denerwuje? Czy rzucacie im się od razu do gardła z takimi nieprzyjemnymi opiniami, jakie tu czytałam? Czy któraś z Was pozwoliłaby sobie na taki atak w rozmowie na żywo? Czy komuś przyszłoby równie łatwo powiedzieć oko w oko (w skrócie) "Nie odzywaj się ze swoimi pożal się boże mądrościami, bo to nie ten temat"?? Wątpię...

Zastanawia mnie też (i to nie pierwszy raz), dlaczego akurat Czeremchy się ktoś czepia i rozpętuje burzę na jej temat. Przecież równie dobrze można by przypuścić taką ofensywę na (szukam w myślach na szybko) np. Roksanitkę. Zjadła zęby na szyciu. Jej posty są, powiedzmy żartobliwie i mam nadzieję, że się nie obrazi - dość osobliwe w stylu na tle innych wypowiedzi na tym forum. Czemu akurat Czeremcha ma zbierać cały jad? Kogo kłuje, że tyle wie i chce się tym dzielić? Czy to naprawdę jest takie niestrawialne, że dyskutuje i przytacza swoje argumenty? Na końcu przecież i tak każdy zrobi według tej rady i tych argumentów, które do niego najlepiej przemówiły.

Z krawiectwem jest jak z gotowaniem - co kucharz, to inny sposób przyrządzania. Są oczywiście ogóle zasady, z którymi nie da się dyskutować, jak przykładowo, że kiedy wleje się śmietanę do gotującej się zupy, to śmietana się zetnie. Ale już na przykład jedni solą ziemniaki przed, a drudzy po zagotowaniu, a potem wszyscy jedzą równie smaczne odpowiednio posolone ziemniaki

Spróbujcie czasem wyobrazić sobie dokładnie taką samą wymianę zdań jak w tym wątku, gdybyście stały w grupce w jednej kuchni u kogoś na imieninach. To pozwala niejednokrotnie zmitygować się, bo forum to takie samo zbiorowisko ludzi zainteresowanych tym samym tematem jak kółko gospodyń wiejskich w dawnych czasach

A na koniec tego przydługiego postu napiszę, że doprawdy bardziej dotknęłaby mnie utrata z forum Czeremchy niż różnych innych osób. To bardzo subiektywna, egoistyczna i praktyczna opinia jedynie na podstawie statystyk kto jest pomocny, a kto nie, abstrahując od sympatii czy antypatii osobowościowych, których (zwłaszcza pozytywnych) mam tu wiele na tym forum

Meg, co mogę napisać...

Dziękuję, po prostu dziękuję...

Ania

Meg
ale żeś napitoliła samą prawdę
i po tym pozytywnym wpisie proponuję zakończyć wąteczek

zgadzata się ?

--- Ostatnio edytowane 2014-06-05 13:57:33 przez roksanitka ---

W 100 procentach zgadzam się z tym co napisała Meg!!!

Już na początku wtrąciłam się do dyskusji w obronie dobrego imienia Czeremchy.
Na forum zdarzają się bezpodstawne ataki na poszczególne osoby. Sama jestem tego przykładem.
Reakcja użytkowników forum w obronie atakowanej osoby jest wyrazem solidarności i poparcia.
A w przypadku Czeremchy podziękowaniem za jej ogromną chęć pomocy i podzielenia się niezmierzoną wiedzą z zakresu krawiectwa.

Meg pięknie o tym napisałaś. Cieszę się, że na forum znalazły się takie osoby jak ty.

Tak to właśnie czułam, Mamomarto.

Ataki przy milczącej aprobacie forum... I żeby to jeszcze chodziło tak naprawdę o szycie..

Tym bardziej dziękuję wam, dziewczyny!

Ania

A to co za spam?

Ale za to jak trafiony! W sensie włączenia się w dyskusję!

Ania

nastepne cholerstwo

I zapanowała cisza, miejmy nadzieję na zawsze...