Wersja do druku

7 stron: < 1 2 3 4 5 6 7 >

Avatar użytkownika
Administrator
Taka odpowiedź to przekroczenie jego praw. Kwalifikuje się do PIP. Gdyby chciał ci z tego powodu robić jakiekolwiek nieprzyjemności ze zwolnieniem włącznie - to do sądu pracy.
Owszem ale ja chce nadal mieć pracę ;)

W ZUS mają dokumentację wpływów składek dokonywanych na twoje nazwisko. Wystarczyłoby - jako potwierdzenie - dostać od szefa druk taki, jaki jest potrzebny np. by potwierdzić opłacanie składek załatwiając sprawy w przychodni lekarskiej.

Ania

Ale żeby wydobyć ten druk trzeba coś powiedzieć, szefo zacznie drążyć temat, kłamać nie umiem i już po ptokach. Po prostu w pewnych firmach to przechodzi a w pewnych nie.
________________________________________________________
* eTasiemka.net - tkaniny i pasmanteria :) rabat10 - z tym kodem zakupy tańsze o 10%

* Susanna szyje - mój blog :)

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Dziewczyny, ja na razie nie zamierzam otwierać działalności. I mało mnie teraz obchodzi czy to jest zgodne z prawem, czy nie. Nikt Wam nie każe przecież wystawiać rzeczy w galeriach, ani gdziekolwiek. Ale nie uwierzę, że nie podwiniecie nikomu spodni, bo nie macie działalności gospodarczej (jeśli nie macie) i to jest niezgodne z prawem.
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Oczywiście, że podwijam spodnie koleżankom z pracy - za pieniądze, rzecz jasna. Wczoraj skróciłam dwie pary.

Ale mam świadomość, że robię to nielegalnie. Mam świadomość, że gdyby któraś uznała, że zrobiłam to nie tak i że zepsułam jej spodnie - może za moimi plecami zrobić mi psikusa i donieść gdzie należy, "uwalając" mnie na cacy.

I dzielę się tą świadomością z tymi, którzy o to pytają ;-)

Nigdy nikomu nie powiem, że może bezkarnie wykonywać usługi i produkować i sprzedawać różne rzeczy - nie płacąc od tego podatków. Bo skłamałabym.

Ania
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Dziewczyny, ja na razie nie zamierzam otwierać działalności. I mało mnie teraz obchodzi czy to jest zgodne z prawem, czy nie. Nikt Wam nie każe przecież wystawiać rzeczy w galeriach, ani gdziekolwiek. Ale nie uwierzę, że nie podwiniecie nikomu spodni, bo nie macie działalności gospodarczej (jeśli nie macie) i to jest niezgodne z prawem.
Wiele rzeczy robi się niezgodnie z prawem i konsekwencji nie ponosi, bo nikt tak naprawdę nie donosi o tym. Ze spodniami to zły przykład - sytuacja może być taka, że nikt Ci nie udowodni, że w ogóle sąsiadce poprawiałaś spodnie, wzięłaś za to pieniądze. A w razie, kiedy taka sprawa wypłynie, to niestety, ale trzeba się liczyć z konsekwencjami, które są dosyć poważne -> mi za błąd z ich winy (zgubienie świstka papieru) grozili kara o 5 tysięcy w górę. A jednocześnie miałam uregulowany podatek, więc oni stratni nie byli. Nie wiem jakie kary są za nieodprowadzanie podatków i innych świadczeń, ale podejrzewam że nie mniejsze.

Ja się dogrzebałam do informacji, że wcale nie trzeba mieć działalności, ale trzeba odprowadzać od tego świadczenie do ZUSu (podatek wtedy też się nie płaci) i wtedy jest to w 100% legalne działanie i w razie nalotu nikt kary nie dowali. Tylko minusem jest to, że nie odlicza się wtedy kosztu materiałów, a przy DG jest taka opcja.

Tak na marginesie - mam nadzieję, że wredne panie ze skarbówki nie czytają tego wątku.
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Dobry wieczór,
dziewczęta, w takich sytuacjach stare panny mają naprawdę trudno. Wokół mnie naprawdę sami żonaci, albo zajęci mężczyźni. A ja zostałam zaproszona na wesele. I co ja teraz mam zrobić? Chyba tylko załamać ręce :) Z kim ja pójdę, jeżeli pójdę? :) Ale mi się trafił problem. I ja naprawdę nie mam kogo zaprosić. Nawet nie wiem, jak się do tego zabrać. Rozpuściłam wici wśród znajomych, ale nie wiem, czy coś z tego będzie.
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Dobry wieczór,
dziewczęta, w takich sytuacjach stare panny mają naprawdę trudno. Wokół mnie naprawdę sami żonaci, albo zajęci mężczyźni. A ja zostałam zaproszona na wesele. I co ja teraz mam zrobić? Chyba tylko załamać ręce :) Z kim ja pójdę, jeżeli pójdę? :) Ale mi się trafił problem. I ja naprawdę nie mam kogo zaprosić. Nawet nie wiem, jak się do tego zabrać. Rozpuściłam wici wśród znajomych, ale nie wiem, czy coś z tego będzie.

Ojej, rozumiem Cie .
Ja mam 3. wrzesnia wesele u bardzo blisko spokrewnionej osoby, więc musze iśc.
Jest ktoś, kogo ostatnio poznałam i baaardzo fajny, tylko że wzrostu ma tyle dokładnie, co ja i chyba o bucikach na obcasie musiałabym zapomniec. Ale jak sie ogłaszałam kiedyś w maju ( pisałam o tym) to trafiło się kilku bardzo wysokich, więc moze któregos jeszcze zaczepię.
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Jest ktoś, kogo ostatnio poznałam i baaardzo fajny, tylko że wzrostu ma tyle dokładnie, co ja i chyba o bucikach na obcasie musiałabym zapomniec.
a jaką ma fryzurę? A jakby może włosy nastroszył? do zdjęć możesz stawać stopień niżej ;)
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Moniko, a gdzie poznałaś takiego wysokiego mężczyznę? :) Jeżeli jest fajny, to się go trzymaj i nie patrz n abuty z obcasami :)
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Włosów to mu nie postawię, bo ma króciusieńkie. Nawet złapać nie ma za co..
POznałam go ,,na nowo", bo to moj kolega z liceum, tylko ze on chodzil do b, a ja do c, ale kompletnie go nie pamietam.
Tylko ze mialam go zapisanego na Naszej Klasie w tym roczniku co ja, wiec go zaprosilam do grona znajomych. I tak zesmy sobie pisali na gg gdzies od marca tego roku, a dopiero w lipcu jak wrocilam z sanatorium spotkalismy sie na kawie.
Super nam sie rozmawiało i wogole swietnie sie dogadywalismy. Pisze w czasie przeszlym, bo ost. cos sie mniej odzywa i nie zaglada. Ale widocznie takie są chłopaki: trzeba miec sie przed nimi na bacznosci i sie nie zakochiwac.
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Święta prawda :) Ja to już jestem tak znudzona, ze chyba już nigdy się nie zakocham. A poza tym, zauważyłam, ze po trzydziestce zaczęłam inaczej postrzegać mężczyzn. Już nie tak emocjonalnie, jak kiedyś, ale bardziej pragmatycznie, rozumowo. Ale ze mną sprawa wygląda dużo inaczej. Mam sporo znajomych płci męskiej, ale wszyscy są żonaci. I albo to moi koledzy, albo mężwoie moich koleżanek.

7 stron: < 1 2 3 4 5 6 7 >

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.