Wersja do druku

7 stron: < 1 2 3 4 5 6 7 >

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Święta prawda :) Ja to już jestem tak znudzona, ze chyba już nigdy się nie zakocham. A poza tym, zauważyłam, ze po trzydziestce zaczęłam inaczej postrzegać mężczyzn. Już nie tak emocjonalnie, jak kiedyś, ale bardziej pragmatycznie, rozumowo. Ale ze mną sprawa wygląda dużo inaczej. Mam sporo znajomych płci męskiej, ale wszyscy są żonaci. I albo to moi koledzy, albo mężwoie moich koleżanek.
To sie tak nie da, postrzegac tylko i wyłącznie pragmatycznie. Są osoby, tzn. męzczyźni, do których mnie nie ciagnie i juz. I tylko na stopie koleżeńskiej moge z nimi byc.
Ale ten mogłby być kims więcej -wiem, to na pewno, bo zaczęłam cos czuć. Dlatego jest mi teraz tak przykro.
________________________________________________________
Avatar użytkownika
Świeżynek
Podsumowując: gdy prowadzę bloga i zrobię sobie zakładkę z rzeczami, które uszyłam i są na sprzedaż, to w momencie sprzedania tych rzeczy powinnam odprowadzić podatek?
Byłam w Urzędzie Skarbowym, zapytałam się jak to jest z tą sprzedażą. Usłyszałam, że muszę otworzyć działalność gospodarczą. Chciałam drążyć dalej temat, ale Pan urzędnik nie był (delikatnie mówiąc) sympatyczny i szybko zrezygnowałam z dalszej konwersacji.

Piszecie o ZUSie, Skarbówce, dla mnie to czarna magia. Jestem studentką, nigdy nie pracowałam, bo nie znalazłam, aż tak elastycznych godzin pracy, żeby wpasować w plan zajęć. Dlatego takie dorywcze szycie wydaje mi się jakimś rozwiązaniem dorobienia.

Przy sprzedaży rodzi się kolejne pytanie, jak wysyłać? Pocztą Polską, kurieriem? Listem poleconym, paczką? Za pobraniem, płatne z góry? Ile to wszystko kosztuje?
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Najlepszym wyjściem byłoby chyba znalezienie sklepu/galerii, która wystawiałaby ci umowy o dzieło po sprzedaży... Wysokość składek ZUS zabija u nas wszelką własną inicjatywę...

Ania
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Najlepszym wyjściem byłoby chyba znalezienie sklepu/galerii, która wystawiałaby ci umowy o dzieło po sprzedaży...

Ania
Ciekawe, czy takie w ogóle istnieją. Nie natknęłam się.
Avatar użytkownika
Stały Bywalec
kiedyś znalazłam taka galerię z którą można było podpisać taką umowę (nie pamiętam dokładnie ale to było gdzieś koło Częstochowy) Przyjmowali tylko rękodzieło np serwety ,dodatki ,sukienki dziane na szydełku itp.
Pieniądze trafiały do Ciebie po sprzedaży takiego artykułu ,no i prowizję też sobie naliczali oczywiście od sprzedaży
________________________________________________________
szycieeli
Avatar użytkownika
Stały Bywalec
A galerie internetowe typu http://www.decobazaar.com lub http://www.pakamera.pl/? Czy ktoś próbował kiedyś przez nie sprzedaży?
________________________________________________________
Moda w praktyce - senczyna.com
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
Z punktu widzenia prawnego to są tylko pośrednicy w sprzedaży, którzy nie biorą na siebie odpowiedzialności za to, czy ktoś ma zarejestrowaną działalność, czy nie.

Ania
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

Avatar użytkownika
Stara Gwardia
Pytałam kiedyś w sklepie stacjonarnym w Katowicach z rękodziełem, przyjmują tylko w komis.
Jakby nie ZUS okropny to pewnie bym założyła działalność. A tak trudno, ale i tak w sumie nie mam czasu szyć czegoś wiecej niż dla siebie.
Avatar użytkownika
Stały Bywalec
________________________________________________________
szycieeli
Avatar użytkownika
Mistrzyni Krawiectwa
To zdanie jest kluczowe:

O ile sprzedaż w życiu codziennym dość łatwo zakwalifikować do działalności gospodarczej lub do sprzedaży prywatnej, to w przypadku czynności dokonywanych w sieci bardzo często powstaje pytanie o to, czy transakcje powinno się traktować jako prowadzenie działalności, czy można je uznać za prywatne, wykonywane poza działalnością. Powyższe może rodzić problem z ustaleniem prawidłowej wysokości podatku dochodowego, naliczeniem VAT czy podatku od czynności cywilnoprawnych.

Czyli - wszystko będzie zależało od widzimisię urzędnika ze skarbówki. I pociągnie za sobą konsekwencje nie tylko skarbowe, ale i te ZUS-owskie.

I o ile urzędnik z Krakowa powie, że nie widzi problemu w tym, że ktoś 5 razy w ciągu roku ma sprzedaż w galerii internetowej, to urzędnik z Katowic może być zupełnie innego zdania. I obaj będą "na prawie", mimo że różnego zdania.

Ogólnie - w takich sprawach najlepiej byłoby złożyć zapytanie do US, jak taką sprzedaż traktować. Tyle, że trzeba by było taką odpowiedź wysłać do każdego z urzędów w kraju... I dostać z wszystkich pozytywną odpowiedź. A w to nie wierzę...

Ania
________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.

http://uczeremchypl.shoper.pl/

http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/

7 stron: < 1 2 3 4 5 6 7 >

Zaloguj się aby napisać odpowiedź.