Stara Gwardia
![]() |
|
No tak moje drogie. Ale gdybym miała wykształcenie w tym kierunku, potrafiłabym uszyć wszystko, a tak to czasami szyję jeden żakiet 3 razy, a dopiero za 4tym odkrywam, ze dana część miała być uszyta w konkretny sposób. Jednak samej jest trudniej. A w szkole nauczysz się podstaw, technik, i innych wspaniałych rzeczy. Chciałam znaleźć jakiś kurs nawet, ale nie ma nic takeigo w moich okolicach...
|
|
Administrator
![]() |
|
Wychodzę jednak z założenia ze czego nauczysz się sama.... to dłużej zapamiętasz ![]() ![]() ________________________________________________________
* eTasiemka.net - tkaniny i pasmanteria ![]() * Susanna szyje - mój blog ![]() |
|
Stara Gwardia
![]() |
|
Też się zastanawiałem pół roku temu nad kursem kroju i szycia. Powiem tak, że najwięcej nauczyłem się na Burdach. Opisy czasem z kosmosu, ale nie ma się co przejmować i poddawać. Jak jakiegoś opisu nie rozumiem (ostatnio był to właśnie kołnierz z rewersem) to szukam w internecie instrukcji jak to zrobić, na you tube są filmiki. Jak nadal nie pojmuję czegoś to pytam tu na forum i jakoś się udaje uszyć. I co jeszcze mogę poradzić, to nie bać się wyzwań. Szyję od grudnia zeszłego roku a już mam na koncie bardziej lub mniej udane spodnie, sukienki a teraz szyję kurtkę, co jest o wiele większym wyzwaniem niż spodnie. Ale wiem, że jak nie spróbuję to nie będę wiedział co i jak się szyje. I Tobie też życzę odwagi! Jak masz na coś ochotę to szyj to. Przeciwności na pewno pokonasz ![]() Do prucia trzeba się przyzwyczaić. Ale jak radio gra to jakoś milej to prucie mija ![]() ________________________________________________________
Mój blog o zmaganiach z maszyną do szycia http://bartasde.blogspot.com/ |
|
Stara Gwardia
![]() |
|
Alez skad!
Dobrych krawcowych jest na prawde niewiele, absolwentow szkol krawieckich-mnostwo. Przyklad niejako osobisty, z przed wielu wielu lat, kiedy istnialy jeszcze szkoly krawieckie/technika zawodowe etc. Krawcowa,ktora potrafila uszyc na podstawie mojego niezdarnego rysunku(jedyna jaka poznalam ktora to potrafila, miala praktykantki; i to co sie nasluchalam nt. ich umiejetnosci wyniesionych ze szkoly (a raczej ich braku)... ona twierdzila, ze praktycznie wszystkiego musi je uczyc od zera. I uczyla, potem byly nowe praktykantki, historia sie powtarzala... A byla tak dobra krawcowa, ze dziewczyny sie doslownie "bily" zeby sie do niej na te praktyki dostac. Jedna z najlepszych "krawcowych" (cudzyslow zamierzony )-jaka znam, jest z wyksztalcenia artysta plastykiem (grafikiem-ilustratorem); z zawodu nauczycielka rysunku (cos tak jak w liceum plastycznym) vice dyr szkoly; a z zamilowania genialnie szyje. I uczy innych. Z jej zawodem wyuczonym, ma to niewiele wspolnego. ________________________________________________________
pozdrawiam,
Anna |
|
Mistrzyni Krawiectwa
![]() |
|
Hi hi, to się zgadza z moim podpisem w stopce... Nie ja to zresztą wymyśliłam ![]() Bardziej poważnie - bo trzeba trochę bardziej zagłębić się w krawiectwo i trochę nadgryźć na nim zęby, żeby wyczuć różnicę między przygotowaniem do szycia masowego i przygotowaniem do szycia miarowego. Tym pierwszym zajmują się szkoły odzieżowe i krawieckie, tym drugim - mistrzowie krawiectwa w swoich zakładach. Różnica w podejściu do tematu w jednym i drugim przypadku jest gigantyczna, ale - jak pisałam - trochę trzeba zęby zjeść, żeby ją zauważyć i docenić. Ania ________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.
http://uczeremchypl.shoper.pl/ http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/ |
|
Stara Gwardia
![]() |
|
Zgadzam się z moimi poprzedniczkami co do tego, że absolwentów szkół dla krawcowych jest wielu, naprawdę dobrych krawcowych jest niewiele.
Sytuacja ta powtarza się zasadniczo w każdym zawodzie, podobnie jest z księgowymi, z urzędnikami, z nauczycielami. Do pewnych rzeczy trzeba mieć smykałkę, już nie będę używać tak górnolotnych słów jak - być przeznaczonym. A jak to mówi mój przyszły teściu, w każdej, nawet najprostszej pracy najważniejsze to - myśleć. Analizować, starać się zrozumieć, nie wyszło, trudno, ten się nie myli, co nic nie robi, zrób od nowa, zobacz, w którym miejscu jest błąd, dlaczego tak wyszło, zapamiętaj to. Stosuję się do tego i źle na tym nie wychodzę ![]() ________________________________________________________
Zapraszam serdecznie:
http://sylwia.szyje.com.pl/ |
|
Mistrzyni Krawiectwa
![]() |
|
Też uważam, że najważniejsze w szyciu jest myślenie...
Tymczasem - nie pragnąc urazić nikogo ![]() Ania --- Ostatnio edytowane 2012-06-20 12:03:53 przez czeremcha --- ________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.
http://uczeremchypl.shoper.pl/ http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/ |
|
Stara Gwardia
![]() |
|
Tak, to prawda.
Pierwszy stopień specjalności zrobiłam na studiach dziennych. Prostą drogą księgowości idę od liceum, poszłam do klasy matematyczno - fizycznej i było git, potem poszłam na rachunkowość i też było git. Mój wybór był pewny i świadomy, wiedziałam, co chcę robić, bo to u nas rodzinne ![]() Należy też trochę rozgrzeszyć osoby, które wybierają coś, cokolwiek, bo szczerze powiedziawszy osób, które mają sprecyzowane zainteresowania, pewne, jest niewiele (dlatego jakież było moje zdziwienie, gdy na dziennych zapytałam się koleżanki - co ty tu robisz? A ona - że lubi matematykę. W pracy w księgowości nie można tylko lubić matematyki, to ciężki kawałek chleba, tylko o tym nikt nie poinformował wcześniej, nikt nie uświadomił. Podobnie jest z szyciem). Zaraz tutaj zrobimy poradnik idealnej krawcowej. ![]() ________________________________________________________
Zapraszam serdecznie:
http://sylwia.szyje.com.pl/ |
|
Mistrzyni Krawiectwa
![]() |
|
Opowiadała mi córka o swojej koleżance ze studiów... Moja córka, która nie umie siedzieć bezczynnie... Która na studiach chodziła na zajęcia tae-kwondo, konwersacje z angielskiego, robiła kurs trenera fitness, prowadziła zajęcia na Uniwersytecie III Wieku, pasjonowała się tym, co studiowała /skończyła studia z wyróżnieniem/... Żeby tylko wyliczyć to, czym zajmowała się systematycznie... Nie wspominając doskonalenia przepisu na ciasto do pizzy, wypadów rowerowych i rolkowych i wielu innych dorywczych spraw...
Koleżanka powiedziała jej raz: jak ja ci zazdroszczę, że masz tyle zainteresowań... Bo ja to się niczym nie interesuję... Mojej córce opadły ręce... Jak się można niczym nie interesować... Straszne i dla mnie... Ania ________________________________________________________
Arkę zbudowali amatorzy - Titanica zawodowcy.
http://uczeremchypl.shoper.pl/ http://szycie-z-czeremcha.blogspot.com/ |
|
Stara Gwardia
![]() |
|
tak czlowiek bez pasji ma uboższe zycie napewno, ja tez sobie nie wyobrazam tego jak mozna nie miec pasji, to co po pracy czlowiek przycjhodzi, siedzi na fotelu i co? czeka na wieczor, lub zajmuje sie dziecmi i tak cale lata? To nie dla mnie, hobby ejst zdrowe dla kondycji psychicznej.
|
Zaloguj się aby napisać odpowiedź.